W dniach 5-7 października uczniowie klas 6-8 uczestniczyli w wycieczce w Bieszczady. Kierownikiem wycieczki była p. Katarzyna Czuba, zaś opiekunami p. Małgorzata Zbytniewska i p. Sławomir Majcher.
Pierwszym punktem programu było zwiedzanie Sanoka. Zobaczyliśmy zamek, w którym mieści się obecnie muzeum i galeria obrazów Zbigniewa Beksińskiego, jednego z najbardziej znanych malarzy polskich XX wieku, którego życie związane było z tym miastem i tu został pochowany. Kolejnym punktem zwiedzania był rynek, gdzie można było zobaczyć szyldy sklepowe z czasów przedwojennych i posiedzieć na ławce ze słynnym wojakiem Szwejkiem. Potem pojechaliśmy do klasztoru Karmelitów Bosych w Zagórzu, gdzie poza pięknym widokiem z wieży na dolinę Osławy, duże wrażenie zrobiła prezentacja multimedialna 3D przedstawiająca codzienne życie zakonników – efekty wizualne u niektórych uczniów wywołały emocje i okrzyki przerażenia! 😉
I to nie był jeszcze koniec atrakcji na ten dzień. W drodze ku miejscu zakwaterowania zajechaliśmy zobaczyć słynny Kamień Leski, formację skalną zbudowaną z piaskowca krośnieńskiego, a potem szybko zwiedziliśmy najważniejsze zabytki Leska: zamek i synagogę. Pod wieczór dotarliśmy do miejsca noclegu w Myczkowie – hotelu „Ewa”.
Następnego dnia głównym celem naszej wycieczki była Połonina Caryńska. Lecz zanim na nią wyruszyliśmy zwiedziliśmy po drodze sanktuarium w Polańczyku, potem punkt widokowy, z którego można było zobaczyć najważniejsze szczyty Bieszczad, a na koniec horoskop celtycki w Lutowiskach (daty urodzeń przypisane są do poszczególnych gatunków drzew – od tego zależą cechy charakteru… tak w skrócie o tym horoskopie…).
Wreszcie, koło południa, rozpoczęliśmy pieszą wędrówkę w górę… bo to przecież góry! Mimo wysiłku trwającego ponad dwie godziny wszyscy się zachwycili pięknymi widokami, które zobaczyliśmy na szczycie Połoniny Caryńskiej (1279 m n.p.m.). A pogoda była po prostu cudowna… Po odpoczynku i zrobieniu pamiątkowych zdjęć, wyruszyliśmy z powrotem do autobusu. Powrót był łatwiejszy, choć nie dla wszystkich – czasami kolana bardziej bolą przy schodzeniu.
Wieczorem czekała jeszcze jedna atrakcja – Aquapark w Lesku. Przez dwie godziny było pływanie, zjeżdżanie i inne wodne zabawy… nikt nie narzekał!
Ostatniego dnia wycieczki zwiedziliśmy zaporę na Solinie (najwyższa w Polsce: 82 m). Lecz zwiedzanie rozpoczęło się „od góry”, bo większość uczniów skorzystała z nowej bieszczadzkiej atrakcji – kolejki gondolowej nad zaporą. Widoki było podobno przepiękne! Piszę „podobno”, gdyż piszący te słowa, wraz z innymi uczniami, wolącymi „twardo stąpać po ziemi” zwiedziliśmy tamę „od dołu” i nie zaznaliśmy „wysokich” atrakcji – ale też było fajnie! 😉 Potem wszyscy zobaczyliśmy drugą zaporę, mniejszą ale też godną uwagi, w Myczkowcach oraz źródełko „Fatimskie”. I to był ostatni punkt trzydniowej wycieczki.
A przepraszam… w drodze powrotnej był jeszcze plac zabaw… i jak widać na zdjęciach również był atrakcyjnym punktem wycieczki… 🙂 (S.M.)