W sytuacji, która narusza poczucie bezpieczeństwa, każdy może mieć gorszy nastrój i odczuwać niepokój, a nawet czuć się zagubiony. Wiele osób doświadcza tej sytuacji jako nierealnej. Czasem dlatego, że wywołuje duży lęk i pojawiają się typowe mechanizmy obrony: zaprzeczenie, wykluczenie, dysocjacja. Tak się dzieje, kiedy coś jest zbyt bolesne. Zaprzeczamy, mówiąc: „to nieprawda”. Albo wykluczamy: w umyśle tworzy się w tym miejscu czarna dziura, „tego” nie ma, nie da się po prostu o tym myśleć. Wykluczenie jest czymś o wiele bardziej radykalnym niż zaprzeczenie albo wyparcie. Możemy też zareagować dysocjacją: mamy wrażenie, że coś dzieje się jakby „nie nam”. We śnie, przez szybę, „komuś innemu”.
Jeśli uświadomimy sobie te mechanizmy, to już połowa sukcesu. Ale z trudnymi emocjami wciąż trzeba sobie jakoś poradzić. Kilka wskazówek (zaczerpniętych z 2 artykułów wymienionych na dole strony) na pewno może się przydać:
Obserwuj siebie i mów o sobie
- Ważne, żeby trudnych emocji nie tłumić i nie traktować jak czegoś złego, bo każda stanowi informację o tym, co w danej chwili przeżywamy. Jeśli odczuwasz lęk, to zastanów się, co może na to wpływać.
- Nie karm swojego lęku rozmowami z ludźmi, którzy popadają w skrajności i tworzą obraz totalnej katastrofy, sytuacji bez wyjścia. Panika to najgorszy wróg!
- Ogranicz ilość informacji z portali i telewizji, nie sprawdzaj co chwila wiadomości, bo nie skupisz się na niczym innym. Ludzki mózg, przyjmując same trudne informacje, wchodzi w tryb zagrożenia i skupia się na walce albo ucieczce. Powstaje błędne koło: czym bardziej się boisz, tym bardziej się nakręcasz i w pewnym momencie zatracasz jasność umysłu. Korzystny jest tylko zdrowy strach. On nie wyłącza racjonalnego myślenia i dzięki niemu zastanawiasz się nad swoimi zachowaniami i wyborami.
Skup się na tych aspektach życia, na które masz realny wpływ:
- Jeżeli pracujesz w domu, nie oczekuj od siebie pełnej gotowości, a od dzieci całkowitego posłuszeństwa, bo sytuacja temu nie sprzyja.
- Realnie ustal możliwości zajęcia się dziećmi ze współpartnerem.
- Jeżeli czujesz się samotna/y, nie czekaj, aż ktoś się domyśli, tylko dzwoń do znajomych i proś o pomoc.
- Jeżeli wiesz, że źle na ciebie wpływa brak aktywności, wyznacz sobie zadania, nawet mało ambitne. Posprzątaj na biurku czy w szafie, uporządkuj książki – wszystko, co pozwoli przeżyć ten trudny czas, ma sens.
- Nie bój się nudy, nie musisz działać cały czas.
Myśl o bliskich:
- Uważajcie na to, jakie informacje docierają do dzieci. Nie rozmawiajcie przy nich o ofiarach koronawirusa, sprawdzajcie, co czytają lub oglądają w internecie, ograniczcie im dostęp do programów informacyjnych. Nie chodzi o to, żeby utrzymywać je w nieświadomości czy okłamywać, tylko dostosować przekaz do ich możliwości rozwojowych.
- Kilkunastolatki rozumieją więcej, ale pamiętajcie, że ich świat – podobnie jak wasz – poważnie się zachwiał. Nie chodzą do szkoły, nie wiedzą, czy i kiedy będą przystępowali do egzaminów, mają ograniczony kontakt z rówieśnikami, mogą się czuć nadmiernie przez was kontrolowane choćby z tego względu, że są z wami w domu. Rozmawiajcie z nimi, ale nie naruszajcie ich autonomii krzycząc, że się zamykają w swoim pokoju, albo zmuszając do zwierzeń.
- Obserwujcie – młodzież, która wcześniej z różnych powodów nie radziła sobie emocjonalnie, w sytuacji izolacji zaczyna przejawiać zachowania agresywne, autodestrukcyjne. Jeśli dostrzeżecie niepokojące sygnały, delikatnie porozmawiajcie z dzieckiem i skontaktujcie się z lekarzem, psychoterapeutą.
- To nie czas na kłótnie. Wprowadzajcie konstruktywne zmiany w swoim zachowaniu i postępowaniu. Dzieci biorą przykład z tego, w jaki sposób dorośli radzą sobie w trudnej sytuacji.
- Nie ma powodu udawać, że jesteście nie do zdarcia, macie prawo powiedzieć, że wam też jest trudno, ale nie obarczajcie dzieci swoimi lękami. Jeśli sobie nie radzicie, poszukajcie mądrego wsparcia. Szczególnie że sytuacja przebywania cały czas razem może wzmagać napięcia i otwierać stare rany.
Dbajmy o innych, a zwłaszcza o tych, którzy służą:
- Wszyscy wokół pracują w tej chwili pod ogromną presją, niektórzy w zagrożeniu zdrowia i życia. Szanujmy ich i ich czas, bądźmy dla nich życzliwi. Nie obrażajmy się, że musimy stać w kolejce, nie komentujmy, jak to mamy w zwyczaju, że nikt się nami nie zajmuje. Nie obwiniajmy ich za niedoskonałości, bo w nowej sytuacji wszyscy się uczymy na własnych błędach.
- Nasza aktywność przeniosła się w dużym stopniu do sieci, dlatego najważniejsze: nie hejtujmy. Gryźmy się w język, odchodźmy od klawiatury, kiedy swoją oceną możemy kogoś skrzywdzić.
- Bądźmy wyjątkowo uważni na to, co mówimy i robimy. Łączy nas problem i jesteśmy sobie wzajemnie potrzebni.